poniedziałek, 2 stycznia 2017

Kosmetyczni (i nie tylko) ulubieńcy 2016 roku Grega!

Cześć :)

Mam nadzieję, że Święta, Sylwester, jak i Nowy Rok był dla Was niesamowitym przeżyciem i akumulatory macie naładowane pozytywną energią na cały 2017 rok:)
Tymczasem ja wracam do Was z nową energią i zaczynam ten rok bardzo pozytywnym wpisem, mianowicie od prezentacji ulubieńców ubiegłego roku, więc zaczynajmy!



Zacznę nie od produktu do skóry, czy włosów, a ... pasty zębów.
Pasta pochodzi ze sklepu, który okazał się obecnie moim ulubionym sklepem z artykułami do higieny jamy ustnej, wszystko tam okraszone jest profesjonalnym doradztwem, życzliwym podejściem do klienta, ogromnym wyborem produktów i atrakcyjnymi cenami. A mowa o
Pasta SWISS SMILE jest droga, nie ma co ukrywać 239zł(klik) jak na pastę do zębów to nie mało, ale to co ta pasta robi z zębami to szok!
Past miałem ogromną ilość- wiem, co to gładkie i jasne zęby, ale ta pasta poleruje je tak jak żadna inna dotąd mi znana. Poz zastosowaniu są jasne, rozświetlone, wyglądają na bielsze i doskonale oczyszczone. A mało tego.. w dodatku łagodzi nadwrażliwość (mam odsłonięte szyjki).
Także jest to obecnie mój numer 1 wśród past:)


Produkt, dzięki któremu całkowicie zrezygnowałem z produktów do stylizacji włosów, czyli OleoKrem marki Biovax to hit nad hitami w dodatku w świetnej cenie. To już moje 7 opakowanie i 2 są w zapasie- robi to co trzeba- nawilża, wygładza, stylizuje, a w dodatku pięknie pachnie i nie obciąża - KLIK.


To dzięki niemu golenie stało się szybkie, dokładne i bezbolesne.. krem do golenia marki Naturativ sprawia, że jak zapomnę o balsamie po goleniu to nic się nie dzieje, gdyż skóra po jego zastosowaniu nie jest wcale zaczerwieniona i ściągnięta. Poza tym jest wydajny i ładnie pachnie-  KLIK.


Nie znam wielu produktów pod oczy, które by radziły sobie choć trochę z cieniami pod oczami i z kurzymi łapkami. Tak było do czasu kiedy poznałem Dr Irena Eris ULTIMATE UP-LIFT EYE TREATMENT , który ma w sobie wszystko- skuteczne działanie, praktyczne i eleganckie opakowanie i precyzyjny aplikator, dzięki któremu należy wykonać masaż. Jest bardzo przyjemny w stosowaniu, ale przede wszystkim widzę efekty w postaci redukcji oznak zmęczenia pod oczami, jak i kurzych łapek- a to wielka zasługa. Kosztuje wprawdzie 169zł- KLIK, ale jakość musi kosztować:)


Dr Irena Eris to również wielki wybór produktów dla facetów i tutaj pomimo, że miałem prawie wszystkie produkty z męskiej serii Platinum Men to wyłoniły się dwa hity: szampon zagęszczający oraz krem regenerujący. Pomimo, ze zapach nie jest najważniejszy w kosmetyku to nie mógłbym nie zacząć od niego w przypadku tych produktów. Uważam, że to najpiękniejsze męskie zapachy, jakie ktokolwiek, kiedykolwiek stworzył- świeży, mocny, rześki tak bym w skrócie go określił.
Szampon doskonale oczyszcza włosy i skórę głowy, po zastosowaniu włosy są gładkie i świetnie się rozczesują, a regularnie stosowany zapobiega ich wypadaniu.
Krem przeciwzmarszczkowy prócz tego, że świetnie nawilża, a teraz zimową porą to niełatwe zadanie to sprawia, że skóra jest ukojona, lepiej napięta. Zastępuje mi również balsam po goleniu, aczkolwiek w ofercie jest i balsam po goleniu. Całą linię możecie obejrzeć TU.


Moja skłonna do wyprysków cera polubiła w szczególności dwa produkty z kwasami.
Pierwszy to Arkana z 10% kwasem pirogronowym- sprawia, że skóra mniej się przetłuszcza, wyprysków i zaskórników jest mniej, a te już powstałe goją się szybciej. W dodatku skóra jest lepiej nawilżona i ma ładniejszy koloryt. Kosztuje 149zł - KLIK.


Świetnym wyborem okazał się też Ducray Keracnyl Serum, który jest niesamowicie lekki i delikatny, ale nie odejmuje mu to skuteczności. Reguluje wydzielanie sebum, co po miesiącu jest już widoczne, niweluje drobne niedoskonałości, a w szczególności zapobiega ich powstawaniu. Ma też składniki przeciw przebarwieniom i pierwszym zmarszczkom, także działanie jest wielostronne.


Na koniec zostawiłem sobie maski..

Pierwsza to maska firmy Iossi - pięknie pachnąca różą, delikatna, ale dająca efekt porządnego oczyszczenia z jednoczesnym wygładzeniem i rozświetleniem skóry. Przypomina glinkę i glinki zawiera, ale oprócz nich mieszankę różnych składników, które wielokierunkowo działają na skórę. Kosztuje 55zł - KLIK.


Dr Hauschka- wspaniała, naturalna marka posiada w swojej ofercie wiele masek, ale rewitalizująca zasługuje po prostu na fanfary- producent twierdzi, ze nadaje się do każdego rodzaju skóry.. i ma w 100% rację!
Moja mieszana cera ją pokochała - strefa T dzięki niej mniej się przetłuszcza, a policzki są mniej suche. Po zastosowaniu skóra jest mięciutka i wygląda po prostu zdrowiej. Poza tym dzięki kremowej konsystencji jest bardzo wydajna, gdy jest mnóż zastępuje mi krem chroniąc skórę przed czynnikami zewnętrznymi.
Kosztuje 114zł - KLIK.


Wszystkie produkty, które powyżej zaprezentowałem sprawdziły się u mnie i z czystym sumieniem je polecam, aczkolwiek jak wszyscy pewnie wiemy- to, co działa na mnie, na Ciebie niekoniecznie. Wszystko zależy od rodzaju skóry, czy włosów i preferencji danej osoby. Po prostu trzeba obserwować i "wsłuchać" się w swoją skórę, to sprawi, że będziemy wiedzieć jakie ma potrzeby i czy dany kosmetyk jest jej potrzeby.

Ściskam,
Greg

6 komentarzy:

  1. Przyznam, że niczego nie znam :P

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam nigdy żadnych z kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie znam niczego, ale ostatnia maska kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Oleokrem Diamond skradł moje serce. Używałam go jako pierwszego. Teraz zachwycam się wersją Gold i chyba na tym nie koniec, bo już kusi mnie następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie krem jak i tonik od Arkana właśnie czeka w kolejce, lada dzień pójdzie w ruch. A maseczki iossi mnie strasznie kuszą ;)

    OdpowiedzUsuń