piątek, 7 kwietnia 2017

Dieta bezglutenowa - moda, czy autentyczna potrzeba?

Kochani,

Ostatnimi czasy mnóstwo się mówi o diecie bezglutenowej, w internecie na ten temat jest niezliczona chyba ilość informacji. Jedni są za, inni przeciw, ale o co tu tak naprawdę chodzi?
W artykule tym mam zamiar przede wszystkim wyrazić właśnie zdanie na temat diety bezglutenowej, podkreślając, że wszystko co związane ze zdrowiem jest moją wielką pasją, ale nie jestem dietetykiem, ani tym bardziej lekarzem. Poza tym wprowadzę w temat tej diety osoby, które się po prostu tym nie interesują. Pokażę Wam również produkty bezglutenowe i napiszę po co tak naprawdę po nie sięgam.



Tytułem wstępu muszę napisać, że produktami naturalnie bezglutenowymi to kukurydza, ryż, ziemniaki, soja, proso, gryka, tapioka, amarantus, maniok, soczewica, fasola, sago, sorgo, orzechy, mięso, owoce i warzywa.
Za bezglutenowe uznaje się także produkty przetworzone, w których według ustaleń FAO/WHO zawartość glutenu nie przekracza 20 ppm (20 mg na kg) i oznacza się je międzynarodowym znakiem przekreślonego kłosa.
Zabronione w tej diecie są pszenica (też orkisz), jęczmień, żyto i zwykły owies (niecertyfikowany) i wszystkie produkty z ich dodatkiem.

"Kiedyś jakoś wszyscy jedli pszenicę i jakoś żyli"- to pewnie większość z Was słyszy na co dzień i uważam, że troszkę w tym prawdy, ale tylko troszkę, dlaczego?

Kiedyś było inaczej ze wszystkim, również z pszenicą, która obecnie nie posiada prawie żadnych właściwości odżywczych. 
Jeśli chodzi o moje zainteresowanie dietą bezglutenową to zaczęło się od tego, że mając 20kilka lat zauważyłem, że po zjedzeniu większej ilości pszennych produktów mój brzuch przypominał balon, czułem się zmęczony, ociężały, śpiący. Fatalne było też to, że zauważałem wówczas gorszy stan skóry- więcej wyprysków, niezdrowy, szarawy koloryt.

Zacząłem jeść zatem mniej produktów glutenowych - pszenicę ograniczyłem w 80%, żyta też jadłem znacznie mniej i zauważyłem poprawę w funkcjonowaniu układu pokarmowego, czułem też mniejsze znużenie i cera też się nieco poprawiła. Zatem coś z tym glutenem faktycznie musi być nie tak:)

Uważam więc, że warto, aby każdy ograniczył gluten, ale to zależy już od danego człowieka, jego poglądów i upodobań.Nawet jeśli jest to kwestią mody to jeśli moda ma wyjść nam na zdrowie to czemu by nie spróbować?:)

W artykule tym nie poruszam specjalnie kwestii chorobowych, jak celiakia, gdzie dieta bezglutenowa jest koniecznością.

Ostatnio posmakowały mi najbardziej produkty marki Glutenex.


Zamieniłem chleb i makaron na bezglutenowe, w tych kwestiach żyto, czy pszenica jest rzadkością.
Chleb Glutenex jest bardzo smaczny i sycący, jego walory smakowe oceniam znacznie wyżej niż pieczywa pszennego, czy żytniego, ale to każdy musi sam ocenić:)


Makaron natomiast jest absolutnym hitem, bo tekstura, jak i smak znacznie przewyższa znane mi makarony z glutenem. Zresztą każdy kukurydziany jaki jadłem posmakował mi bardziej od innych.
Tutaj mamy mąkę kukurydzianą i ryżową, a także skrobię pszenną bezglutenową- muszę poczytać o takowej więcej, bo bardzo mnie zainteresowała:)


A słodycze to już w ogóle.. uważam, ze te bezglutenowe są po prostu zdrowsze i smaczniejsze.
Najbardziej smakują mi biszkopty w czekoladzie, a fakt, że nie zawierają cukru sprawia, że sięgam po nie bez najmniejszych wyrzutów. Są kruche, lekkie, a czekolada autentycznie rozpływa się w ustach, jest to czekolada deserowa, czyli moja ulubiona.


Galaretka natomiast jest bardzo soczysta, faktycznie czuć w niej cytrynę, ten produkt jest słodki, ale nie przesłodzony, co jest dla mnie istotne.


Ciastka owsiane wcale nie pozostają dłużne pozostałym produktom, stanowią świetną przekąskę do pracy, czy szkoły. Podkreślę również, że faktycznie są słodkie, ale nadal nie przesadnie :)


Paluszki w wersji bezglutenowej to dla mnie miłe zaskoczenie, są bardzo kruche, a ja lubię czasami coś chrupać, tak, jak w przypadku ciastek owsianych uważam, że to świetna przekąska do pracy, szkoły, czy kina:)


Owoce suszone, szczególnie śliwki w czekoladzie towarzyszą mi od dziecka, ale tak pysznych śliwek to nigdy nie jadłem, piszę o nich na końcu, ponieważ to, co najlepsze zostawiam na koniec:)
Po prostu hit nad hitami.


Zdaję sobie sprawę, że nieźle tym produktom słodzę, ale cóż.. jak mi coś smakuje i uważam za godne polecenia to nie może być inaczej.
Zatem zdecydowanie polecam i to nie tylko tym, którzy przestrzegają diety bezglutenowej.

Zapraszam na stronę producenta TUTAJ oraz do sklepu - KLIK.

A Wy co sądzicie o diecie bezglutenowej?

Ściskam,
Greg

8 komentarzy:

  1. Z tego co wiem, z takiej diety mogą korzystać tylko osoby chore

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Absolutnie nie jest tak, że z takiej diety mogą korzystać tylko osoby chore :)

      Usuń
  2. Ciasteczka i makaron spoko, nie jestem przekonany do chlebka pakowane po w takich woreczkach 😉kiedyś kupowałem takie bezglutenowe w markecie i nie smakowały najlepiej, no ale to zapewne trafiłem na niesmaczna markę heh 😉

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm, trochę mało mi zostało żebym sobie tak wszystkiego odmawiała. Tym bardziej, że ani soja ani soczewica itp przy mojej tarczycy też nie służy. Niee, no jedz jak Ci smakuje, ja sobie poużywam trochę z jedzeniem, co najwyżej trochę mnie pogoni ;)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Te słodycze to chętnie bym spróbowała.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja jem gluten, laktozę itp. nic mi nie szkodzi. na szczęście

    OdpowiedzUsuń
  6. Komuś nie szkodzi niech je ile chce ;) Jeśli ktoś jednak tego białka nie toleruje to jest to jego wybór ;) Kiedyś tzw. płaskurka miała w sobie dużo mniej glutenu niż obecnie więc dlatego mniej było ludzi, którzy miewali dolegliwości ze strony układu pokarmowego. Tak naprawdę to proces mega złożony i nie da się opisać tego w kilku zdaniach. Nasza dieta opiera się głównie na produktach bez glutenu i taki też styl odżywiania promujemy na blogu, jednak nie narzucamy go nikomu. Każdy ma swój rozum i jest za siebie odpowiedzialny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dla mnie to moda, ktoś rzucił hasło a inni zbijają fortunę - ale to moje zdanie :]

    OdpowiedzUsuń