Pomimo, że wakacje i moje ciągłe wyjazdy nie służą regularnej pielęgnacji to zawsze znajduję czas, aby o siebie zadbać. W ostatnich tygodniach poznałem wiele nowości, o których dziś Wam napiszę.
Wiele dobrych produktów, kilka wspaniałych i kilka bubli, nie przedłużając zaczynajmy!
Dermika ciągle zaskakuje mnie swoimi nowościami. W te wakacje stosowałem kilka produktów linii Skin Philosophy- cudowny regenerujący krem do ciała, który zaopiekował się moją wysuszoną słońcem i morską wodą skórą, jak również eliksir i krem z witaminami, które doskonale nawilżyły i odświeżyły moją skórę. Dodatkowo, gdy potrzebowałem silnego zmatowienia z pomocą przyszła emulsja Sebio Intelligence. Nowość EXPERT EXFOLIATION pozostawiam na wrzesień, kiedy zacznę kurację złuszczającą, jestem bardzo ciekawy jak si,ę sprawdzi i wrócę do Was z informację czy i ten produkt polecę!
Ukłon w kierunku marki, gdyż niewiele firm nadal ma produkty typowe dla facetów.
Cóż.. produkty nie należą do tanich, za szampon o pojemności 240ml trzeba zapłacić 70zł, ma wodnistą konsystencję, przez co nie jest bardzo wydajny. Za to działanie rekompensuje to wszystko i naprawdę warto wydać na te produkty tyle kasy. Włosy są ewidentnie zdrowsze, gładsze, bardziej lśniące i ograniczona zostaje skłonność do wypadania. Oczywiście biorąc pod uwagę, że używamy też eliksiru. Zauważyłem, że skóra głowy przestała mnie swędzieć, a niestety miałem do tego skłonności, ograniczyło się też wydzielanie sebum na tyle, że mogę śmiało powiedzieć, że są to hity tego lata jeśli chodzi o kosmetyki do włosów.
Maski Bubble Mask to naprawdę frajda, spa i niezłe efekty w przeciągu kilku minut. Bardzo się polubiliśmy, szczególnie z tą z aktywnym węglem :)
DAX Sun to ponoć matujący krem z wysokim filtrem. Zdaję sobie sprawę, że kremy z filtrami nie będą tak lekkie i matujące jak te bez, ale bez przesady.. po kremie świece się bardziej niż jakbym nałożył na nią treściwe masło do ciała! Po dniu spędzonym z tym produktem na twarzy miałem znacznie więcej zaskórników. Trzy razy NIE!
Od Kolastyny oczywiście nie oczekiwałem matu, ale mimo wszystko przyjemnej konsystencji, a takiej nie otrzymałem. Krem jest dla mnie również zbyt treściwy, tłusty, a nie czepiałbym się gdyby on również nie przysporzył mi większego problemu z zaskórnikami. Poza tym nie zauważyłem jakiegokolwiek działania pielęgnującego, a producent o takowym pisze.
Bielenda również zawiodła- "zielona linia" o całkiem niezłych składach okazała się dla mnie niewypałem. Wybrałem opcję kurkuma i chia i pomimo, że nie oczekiwałem wiele, bo nawilżenia, bez wzmagania wydzielania sebum, delikatnego wygładzenia i ujednolicenia kolorytu nie otrzymałem niczego, dosłownie niczego. Produkty ładnie pachną, serum się dobrze wchłania, ale nie robi z moją skóra nic. Krem zaś ma również fajną konsystencję, ale skóra po zastosowaniu lekko mnie piecze, po chwili to ustępuje. Gdy budzę się rano mam niedostatecznie nawilżoną skórę, nie wygląda pod żadnym względem lepiej. Myślę zużyć produkty na stopy, może one nieco skorzystają:)
Ściskam,
Greg
Te maski z bąbelkami fajne :)
OdpowiedzUsuńKumazu brzmi interesujaco a marki nie znam :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że DAX Cosmetics, Kolastyna i Bielenda się nie sprawdziły.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawa linia do włosów. Z pozostałych marek podobają mi się produkty Bielendy, ale tylko te do ciała, no i woda różana, ostatnio polubiłam jeszcze odżywkę do paznokci. Z pozostałymi produktami jest mi całkiem nie po drodze :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że Bielenda się nie sprawdziła, bo kusi mnie ta botaniczna linia ;)
OdpowiedzUsuńDla nas wszystko to nowość :)
OdpowiedzUsuń