piątek, 28 sierpnia 2015

Recenzja balsamu Vita Liberata + niespodzianka dla Czytelników!!

Cześć,

Mimo, iż intensywnie chronię swoją skórę przed słońcem i moja karnacja jest naturalnie bardzo jasna to czasami zależy mi na tym, aby nadać jej zdrowego wyglądu, tzw. "muśnięcia słońcem" i tym razem postawiłam na balsam Vita Liberata.



Vita Liberata - Fabulous Gradual Tan Lotion
Luksusowa formuła lotionu zawierająca Aloe Vera oraz Masło Shea łagodzi i intensywnie nawilża skórę równocześnie nadając  jej  stopniowy i delikatny efekt muśnięcia słońcem który utrwala się w ciągu 4 - 8 godzin. 
Regularne stosowanie produktu pozwala utrzymac bądź pogłębić uzyskany rezultat.
Moisture Locking System utrzymuje nawilżenie skóry do 72 h, technologia Odour Remove pozbawia preparat przykrego zapachu zaś składniki organiczne sprawiają, że opalenizna zanika w równomierny sposób.

źródło: sephora.pl

Opinia:

Produkt zamknięto w poręcznej tubie o bardzo eleganckiej i jednocześnie minimalistycznej szacie graficznej.
200ml kosztuje 79zł w Sephorze, do zakupienia m.in. tutaj.


Produkt jest bezzapachowy, nie wyczułam w nim totalnie żadnego zapachu.
Konsystencja jest lekka- coś pomiędzy kremem, a żelowym serum, świetnie się rozprowadza i szybko wchłania.



Pozostawia skórę gładką i nawilżoną, jego skład jest obfity w wiele dobroczynnych składników, więc to zapewne ich zasługa.
Po kilku godzinach od nałożenia jakiekolwiek produktu samoopalającego wyczuwałam nieprzyjemny zapach, w tym przypadku nie ma o tym mowy, co jest wielkim atutem kosmetyku.
Zawsze przed nałożeniem balsamu robiłam dokładny peeling ciała, aby równomiernie go rozprowadzić, na szczęście nie miałam problemu z zaciekami, plamami itp.
Faktycznie- tak, jak deklaruje producent opalenizna pojawia się po kilku, w moim przypadku ok. 5-ciu godzinach.
Mam naturalnie jasną karnację i oczywiście nie jestem po tych 5-ciu godzinach brązowa jak Panie w reklamach, tylko mam subtelnie przyciemnioną skórę, co wygląda bardzo naturalnie.
Skóra zyskuje ładny, ciepły koloryt, jest po prostu jakby "muśnięta słońcem", a własnie o to mi chodziło.
Po 3-4 dniach efekt znika, dlatego też stosuję ten produkt 2 razy w tygodniu, co utrzymuje moją "opaleniznę" z tubki "w ryzach".





A teraz niespodzianka dla Was!

Skóra po wakacjach przeważnie wygląda zdrowo, jest promienna, o cieplejszym kolorycie... co robicie, aby przedłużyć ten efekt?


Aby wziąć udział w zabawie należy:
- być publicznym obserwatorem bloga,
- polubić FanPage Vita Liberata Polska na Facebbok'u (klik),
- polubić FanPage Wszystko o pielęgnacji na Facebook'u (klik),
- przesłać odpowiedź konkursową na wszystkoopielegnacji@o2.pl , wraz z odpowiedzią należy podać nazwę użytkownika pod jaką obserwuje się blog ("Obserwuję jako...."), nazwę pod jaką polubiono FanPage
 Vita Liberata Polska i Wszystko o pielęgnacji (wystarczy imię i pierwszą literę nazwiska).

Tylko wiadomości zawierające wszystkie powyżej wymienione informacje będą brane pod uwagę przy wyłanianiu zwycięzców.

Konkurs trwa w dniach 28.08-4.09.2015r.
Zwycięzcy zostaną poinformowani o wygranej poprzez e-mail, z którego nadesłano wiadomość do dnia dnia 10.08.2015r.

Całuję:*
Mika

23 komentarze:

  1. Chyba kochana do 4.09? Zgłoszę się w wolnej chwili <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie lubię utrzymywać sztucznie opalenizny dlatego nie używam takich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawe jakby się sprawdził u mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak bez zapachu to ma to też swój urok :)
    Nie mamy opalenizny w tym roku :P

    OdpowiedzUsuń
  5. ja to się w ogóle nie lubię balsamować :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam i nie słyszałam.

    Daj koniecznie znać jak wyjdzie! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Obserwuję jako Daisy K
    Lubie jako Dorota Kowalska..
    Maksymalnie pielęgnuję, czyli nawilżam, odżywiam, dopieszczam. :)

    OdpowiedzUsuń
  8. nie słyszałam o tym produkcie ;d

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz widzę ten produkt. Szczerze nie używałam samoopalaczy ze względu na ten nieprzyjemny zapach ale może czas to zmienić ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Luksusowy balsam i cena! Ja jednak pozostanę przy oleju z konopii indyjskiej i kremie ogórkowym Ziaja :)

    OdpowiedzUsuń
  11. O coś dla mnie. Ja się opalam z umiarem ze względu na skłonność do przebarwień, a resztę dopełniam właśnie balsamami. Też wolę muśnięcie słońcem niż czekoladkę. Produkty VL są podobno mistrzami w swojej klasie, dlatego z chęcią powalczę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Taką opaleniznę z tubki to ja lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mi podobają się również składy ich kosmetyków ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. już poznałam jeden produkt tej firmy, z przyjemnością poznałabym się i z tym, biorę udział :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Fajny kosmetyk, ale jakoś nie mogę się przekonać do takich produktów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pierwszy raz słyszę o tym produkcie :)

    OdpowiedzUsuń
  17. już dawno ciekawi mnie ta firma :)

    OdpowiedzUsuń