Jak możecie zauważyć- blog ma nowy wygląd i mam nadzieję, że przypadnie Wam do gustu:)
Tymczasem zapraszam na pierwszą recenzję tworzoną już w nowej, świeżej odsłonie bloga:)
Zacznę od tego, że produkty ze śluzem ślimaka znam i stosuję od dawna, z jednych jestem zadowolony bardziej, z innych mniej, ale bardzo cenię ten składnik.
Pierwszy raz spotykam się jednak z azjatyckim produktem ze ślimaka, gdzie zawartość tego składnika sięga 90%.
Benton - Esencja na bazie filtratu ślimaka, zawartość składnika 90%.
Produkt znajdujemy w niewielkim kartoniku, a sam kosmetyk zamknięto w uroczym, luksusowym wręcz opakowaniu z pompką. Czerń sprawia, że ja jako facet sięgam po niego jeszcze chętniej :)
Uwielbiam opakowania z pompką, gdyż aplikacja jest łatwa, szybka i higieniczna.
Produkt jest bezzapachowy i ma żelową, świeżą konsystencję.
Szybko się wchłania, nie pozostawia na skórze żadnej warstewki, zaraz po nałożeniu esencji możemy nakładać krem.
Po zastosowaniu odczuwalne jest nawilżenie i wygładzenie skóry. Po kilku tygodniach śmiem stwierdzić, że przy mieszanej skórze takie nawilżenie jest zaskakujące, ponieważ wydawać by się mogło, że tak lekki produkt nie jest w stanie tak zadziałać pod tym względem.
Po 2-3 tygodniach ciągłego stosowania zauważyłam, że koloryt mojej cery ujednolicił się, stała się bardziej zwarta i przyjemniejsza w dotyku. Jest bardziej promienna i świeża.
Fajne jest w nim także to, że działa antybakteryjnie- powstałe wypryski goją się znacznie szybciej niż pozostawione "same sobie", ogranicza to powstawanie nowych przebarwień, do czego mam skłonności niestety.
Śluz ze ślimaka ma wiele właściwości i wierzę, że np. kilkumiesięczne stosowanie pomogłoby zredukować przebarwienia.
Regenerujące działanie kremu jak najbardziej zauważyłem i uważam, że warto w ten produkt zainwestować, choć do najtańszych nie należy to jakość nam to wynagradza:)
Ściskam:)
Greg
lubię produkty tej marki ;)
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam kosmetyku z taka ilością śluzu ślimaka. Chętni sama bym go poznała.
OdpowiedzUsuńZawsze ciekawiły nas kosmetyki ze śluzem ślimaka i z chęcią byśmy jakiś wreszcie wypróbowały :P
OdpowiedzUsuńMam ochotę na coś od Benton, na razie jeszcze nie teraz, bo wykańczam zapasy, ale jak przyjdzie czas, to skuszę się chyba na tę esencję i tonik BHA :)
OdpowiedzUsuńAleż ślimak robi teraz furorę :)
OdpowiedzUsuńZe ślimakiem miałam jedynie jednorazowe maseczki w płachcie ;)
OdpowiedzUsuń