Jako nastolatka nie stosowałam w ogóle tuszu do rzęs, moje rzęsy zawsze były dość długie i mocne. Z czasem jednak stały się słabsze, zaczęły wypadać, w związku z czym zaczęłam stosować tusze.
Nie znalazłam jednak wielu tuszów (a miałam ich mnóstwo) który nie powodowałby u mnie łzawienia, podrażnienia spojówek. Dodam, że technikę malowania mam okiełznaną, gdy pomaluje mnie koleżanka-makijażystka również jest taki sam problem.
Napiszę Wam kilka zdań o tuszach, który ostatnio testowałam.
Delia- KERATIN LASH MAXI VOLUME, ARGAN LASH IDEAL VOLUME&LENGTH, COLLAGEN LASH SUPER CURL UP
Tusze przede wszystkim pięknie się prezentują, opakowania naprawdę mi się podobają:)
Ich cena jest niezwykle przyjazna, kosztują ok. 16zł- KLIK.
Mnie najbardziej przypadła do gustu szczoteczka i oczywiście tusz w wersji podkręcającej, gdyż lubię efekt uniesionych, fajnie podkręconych rzęs. I ta oto mascara to właśnie mi daje.
Poza tym wydaje się, że jest ich więcej, zwiększają swoją objętość.
Każdy tusz ma odcień głębokiej, intensywnej czerni, utrzymują się dość długo na rzęsach, nie sklejają też specjalnie rzęs.
Generalnie jakość w odniesieniu do ceny jest genialna i ja jestem na tak!
Miłego wieczoru,
Mika
uwielbiam je! na początku najbardziej lubiłam złotą, ale teraz kocham fioletową :D
OdpowiedzUsuńJa lubię czerwoną.
OdpowiedzUsuńJa lubię wersję fioletową i czerwoną, złota najmniej mi odpowiada.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci możliwości testowania tych tuszów :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie :). Na moich rzęsach mało która maskara się sprawdza :P
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnej z nich, uwielbiam silikonowe szczoteczki
OdpowiedzUsuńNas ostatnio też większość tuszy dziwnie podrażnia oczy :/ Musimy wypróbować tych :)
OdpowiedzUsuń