Dziś przychodzę do Was z recenzją kremów AA HYDRO ALGI.
Linia ta nie jest zwykłą linią nawilżającą, gdyż prócz optymalnego nawilżenia każdy z kremów ma zapewnić nam efekty dodatkowe, a jak się to ma do realności? Przekonajcie się sami.
KREMY AA HYDRO ALGI
Każdy z kremów zamknięto w ładny, taki niestandardowy słoiczek. 50ml kremu kosztuje ok.20zł, możecie je zakupić w drogeriach, ale i sklepie internetowym TUTAJ.
Sporym atutem okazał się zapach kremów, wszystkie pachną przyjemnie i świeżo.
Konsystencja kremów nie różni się od siebie jakoś znacząco, wszystkie są dość gęste, a przy tym lekkie i rozprowadzanie ich to czysta przyjemność.
Wchłaniają się bardzo szybko, nie pozostawiają na skórze żadnej warstwy,a mimo wszystko odczuwam po zastosowaniu intensywne nawilżenie, którego moja cera bardzo potrzebuje.
Latem zawsze mam problem z przetłuszczającym się czołem oraz nosem, a on powoduje, że efekt matujący jest długotrwały, mając go na twarzy zauważyłam, że w momencie gromadzenia się na twarzy sebum zostaje on wchłaniany- bardzo mnie to zaskoczyło:)
Jest to jeden z niewielu produktów, które ma tak zbawienne działanie na przetłuszczające się obszary mojej skóry.
Moje suche policzki domagają się najczęściej treściwszych konsystencji i tutaj doskonale sprawdził się krem wygładzający intensywnie nawilżający. Stosowałam go również, gdy zauważyłam jakiekolwiek przesuszenie na mojej buzi. Nigdy mnie nie zawiódł i jestem zaskoczona, że działa tak mocno nawilżająco, a przy tym kojąco, kosztuje zaś niewiele.
Tyle pochwał i myślicie nie może być lepiej, a jednak..
Hitem okazał się krem nawilżająco-korygujący.
Przede wszystkim stanowi doskonałą bazę pod makijaż i przedłuża jego trwałość.
Zaskoczona byłam tym, że tuż po nałożeniu skóra wygląda na wypoczętą, jaśniejszą i rozświetloną.
Myślałam, ze to chwilowy efekt, ale po kilkutygodniowym testowaniu zauważyłam, że koloryt faktycznie się poprawił.
Podoba mi się, że rozświetlenie w przypadku tego kosmetyku nie polega na dodaniu jakichś brokatowych drobinek tylko na przywróceniu skórze blasku i wyrównaniu kolorytu, przez co cera wygląda na wypoczętą i zdrowszą.
Największym zaskoczeniem jest dla mnie fakt, iż podczas stosowania na skórze pojawiało się znacznie mniej zaskórników.
Każdy z kremów bardzo mi odpowiadał i mogę z czystym sumieniem je Wam polecić.
Ściskam:*
Mika
AA ma teraz b.duze obnizki :)
OdpowiedzUsuńKrem nawilżająco - korygujący chętnie wypróbuje :)
OdpowiedzUsuńJakos nigdy nie uzywam kosmetykow z AA...
OdpowiedzUsuńuwielbiam gdy skóra ma blask, nie taki jak od brokatu, super, że kremy się sprawdziły.
OdpowiedzUsuńnajbardziej zacieekawił mnie ten nawilżająco-korygujący.
OdpowiedzUsuńNie miałam kremów z tej serii, ale marka nie jest mi obca.
OdpowiedzUsuńNiestety AA mnie uczula:(
OdpowiedzUsuńjeśli chodi o kremy to ja wybieram trochę bardziej naturalne :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie krem nawilżająco-korygujący.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam tą serię, idealna na dzień!
OdpowiedzUsuńMiałam krem tej firmy :) nie przepadałam za nim ;p
OdpowiedzUsuńWybrałabym matujący :)
OdpowiedzUsuń