poniedziałek, 17 października 2016

Nocna regeneracja, a może rozświetlenie?:)

Witajcie!

Serum uważam za podstawę pielęgnacji, nie wyobrażam sobie pielęgnacji bez tego właśnie produktu.. zatem wiecie o czym dziś będzie mowa:)



Iossi - Sera: intensywna nocna regeneracja oraz rozświetlające 

Sera zamknięto w  szklane buteleczki z ciemnego szkła wraz z pipetami, dzięki czemu aplikacja jest szybka i higieniczna.Każde z serum kosztuje 89zł za 30ml- KLIK.



Cechą wspólną produktów jest ich konsystencja- po prostu oleista i naturalne, jak dla mnie bardzo ciekawe i przyjemne zapachy. Sera wchłaniają się bardzo dobrze, pozostawiają wprawdzie delikatny film na skórze, ale nie jest to tłusta, niczym "parafinowa" warstwa.
Po zastosowaniu Serum intensywna nocna regeneracja. Wiesiołek & Baobab odczuwalne jest nawilżenie i wygładzenie skóry, śmiało od razu można nakładać krem. Po kilku tygodniach śmiem stwierdzić, że przy mieszanej skórze takie nawilżenie, szczególnie wiosną/latem jest całkowicie wystarczające. Przy obecnej pogodzie jednak zawsze wspomagam się kremem.
Produkt sprawił, koloryt mojej cery poprawił się, stała się bardziej zwarta i przyjemniejsza  w dotyku. Jest również bardziej promienna i świeża. Uważam, że świetnie nadaje się jako uzupełniająca pielęgnacja przy cerze problematycznej, która wymaga odżywienia, nawilżenia i ujędrnienia. Istotne jest to, że po miesiącu stosowania ewidentnie widać poprawę napięcia skóry.



Jeśli chodzi o Serum rozświetlające. Dzika róża, geranium, cyprys, witamina E i C to przede wszystkim świetnie nadaje się na dzień pod krem z filtrem i tak też je stosowałam.
Stosowane w niewielkiej ilości wchłania się całkowicie, nie powoduje u mnie wzmożenia wydzielania sebum.
Produkt skutecznie nawilża skórę, tuż po nałożeniu jest gładsza i ożywiona.
Po kilku tygodniach stosowania stwierdzam, że dzięki temu preparatowi skóra jest znacznie lepiej nawilżona, odżywiona i gładsza. Jej koloryt został lekko wyrównany, a objawy zmęczenia zminimalizowane poprzez dodanie skórze subtelnego blasku. W tym właśnie przejawiają się właściwości rozświetlające produktu, nie ma on nic wspólnego z drobinkami, za którymi nie przepadam. Dzięki temu serum rzadziej na mojej twarzy pojawiają się również wypryski, a te już powstały goją się szybciej.

Myślę, że tak fajne efekty osiągnęłam stosując właśnie oba sera.

Generalnie jedno, jak i drugie serum jest świetne, myślę, że uzupełniają się wzajemnie i ciężko mi określić, które lubię bardziej.


Pozdrawiam,
Mika

4 komentarze:

  1. chętnie wypróbowałabym oba te sera, może tak się stanie w odległej przyszłości bo teraz mam spory zapas pielęgnacji

    OdpowiedzUsuń
  2. Oba ciekawe, chociaż rozświetlające ciut bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Sera mają fantastyczny i naturalny skład.Oj bardzo chętnie bym go przetestowała u siebie

    OdpowiedzUsuń