Jakiś czas temu pisałam Wam o nowych odcieniach podkładów Annabelle Minerals. Spośród czterech wybrałam ten, który najbardziej pasował do mojej karnacji. Tego bardzo wydajnego produktu zużyłam już sporo, zatem przyszedł czas na recenzję!:)
Annabelle Minerals- podkład matujący
Podkłady mineralne Annabelle Minerals to jednocześnie makijaż i pielęgnacja. Nie znajdziesz w nich nic, co znalazłoby się tam przypadkiem: mika odpowiada za rozświetlenie, tlenek cynku za zmatowienie i leczenie drobnych wyprysków, dwutlenek tytanu za dobre krycie i ochronę przeciwsłoneczną, tlenki żelaza za kolor. To wszystko – cztery składniki...
Opinia:
Posiadam podkłady we wszystkich wersjach- tj. kryjącej, matującej oraz rozświetlającej.
10g podkładu kosztuje 59,90zł, zaś 4g 34,90zł., po wszelkie informacje zapraszam TUTAJ.
Zacznę od tego, że bardzo podoba mi się opakowanie produktu, jest praktyczne i wygodne.
Wystarczy przez sitko wysypać odrobinę produktu na wieczko, zanurzyć i otrzepać pędzel. Następnie wmasowujemy produkt kolistymi ruchami i powtarzamy aplikację aż osiągniemy satysfakcjonujący nas efekt. Jeśli chodzi o pędzel to posiadam Kabuki i bardzo sobie go chwalę!
Zacznę może od tego, że nazwa "matujący" bardzo do niego pasuje, a wcale to takie oczywiste nie jest w przypadku podkładów, o czym niejednokrotnie się przekonałam Tuż po nałożeniu, a nakłada się go świetnie, gdyż jest drobno mielony i aksamitny skóra jest matowa, ale tak naturalnie, nie jest to tzw."płaski mat". Jak dla mnie to mocno kryje, w 90% pokrywa moje niedoskonałości (przebarwienia, drobne wypryski, rozszerzone naczynka przy nosie). Już jedna warstwa dla mnie jest wystarczająca, a ze względu na fakt, że moja skóra jest mieszana i problemowa mam sporo do zakrycia. Tylko w przypadku większych wyprysków (takie również mi się zdarzają) potrzebuje użyć dodatkowo korektora, ale o nim napiszę poniżej.
Mój odcień jest doskonale dopasowany i podkład nie odróżnia się od szyi, ale o tym już wspominałam.
Jeśli chodzi o trwałość to moja strefa T zaczyna się błyszczeć po 3-4 godzinach, wystarczy odrobina pudru matującego i nadal mogę cieszyć się świetnym efektem makijażu.
A o pudrach tej marki napiszę Wam już niebawem!
Znacie Annabelle Minerals?
Jeśli tak- podzielcie się wrażeniami/opiniami na temat produktów.
Miłego dnia Kochani:*
Mika
Chyba brakuje kawałka notki, bo po zdaniu "potrzebuje użyć dodatkowo korektora, ale o nim napiszę poniżej" już nie ma o korektorze ani słowa poniżej ;) Odcień podkładu piękny :))
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, ale czytałam pozytywne opinie na temat ich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńCiekawy się wydaje ten puder :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa podkładow Annabelle Minerals, bo sporo czytalam o ich świetnym kryciu, jasnych kolorach i naturalnym efekcie na twarzy.
OdpowiedzUsuńMarka mi nie znana. Ciekawa jestem jak puder spisał by się na mojej twarzy.
OdpowiedzUsuńMatującego jeszcze nie miałam z tej marki.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję pudrów :). Podkładu mineralnego nigdy nie miałam. Niedawno zamówiłam Paese Box, w którym akurat był podkład mineralny więc będę miała okazję wypróbować tego typu produkt :)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie ciekawi ten puder :)
OdpowiedzUsuńsuper że się sprawdza ja jeszcze go nie miałam :)
OdpowiedzUsuńFajny, mam cienie Annabelle i są bardzo fajne :)
OdpowiedzUsuńnie kuszą mnie sypkie produkty :)
OdpowiedzUsuńCiekawy podkład, lubię takie! :)
OdpowiedzUsuńMoje ukochane AM <3 Ja też mam mieszaną, ale wybrałam podkład kryjący :)
OdpowiedzUsuńniestety nie znlazłam u nich odcienia dla siebie
OdpowiedzUsuńWybrałam sobie u nich odcień Golden Fairest. I choć mam cerę suchą skusiłam się na produkt matowy i jestem zadowolona. Ładnie kryje, nie przesusza i fajnie wygląda na twarzy :)
OdpowiedzUsuńNie znamy ale dobrych kosmetyków nigdy za wiele :P
OdpowiedzUsuńAnnabelle Minerals to jeszcze nieodkryta firma przeze mnie. :)
OdpowiedzUsuńBardzo zainteresował mnie ten produkt :D
OdpowiedzUsuńzamówiłam sobie próbki tych podkładów, czekam na nie z niecierpliwością, matujący ma wszystkie ważne cechy - kryje, nie wysusza skóry i ładnie się prezentuje... ciekawe, czy u mnie sie sprawdzi :)
OdpowiedzUsuń