Na zewnątrz pogoda nie rozpieszcza i zamiast spaceru postanowiłem napisać dla Was post na temat ostatnio poznanej mi naturalnej marki kosmetycznej - Pure Heal's.
Najważniejsze informacje o marce:
"O marce PureHeal’s
PureHeal’s to marka stworzona na bazie naturalnych składników, ponieważ troszczymy się o środowisko. Poprzez harmonijne połączenie nauki oraz natury udało nam się uzyskać kosmetyki, które pomogą zachować równowagę Twojej skóry. PureHeal’s regeneruje oraz pomaga przywrócić cerze zdrowy, promienny wygląd.
Szczegółowo analizujemy potrzeby kobiet i mężczyzn, w różnych przedziałach wiekowych, dzięki czemu jesteśmy w stanie zapewnić optymalne rozwiązanie dla każdego typu skóry.
Twoja skóra w harmonii z naturą!
Nasza filozofia
Bezpieczeństwo
Produkty testowane klinicznie pod względem bezpieczeństwa dla skóry (nie powodują podrażnień).
Zatwierdzone przez FDA.
Nie testowane na zwierzętach.
Wysoka jakość
Liczby w nazwach produktów Pure Heal’s sugerują zawartość procentową głównej substancji aktywnej.
Natura
Wzbogacone składniki roślinne.
Nie zawierają sztucznych substancji chemicznych.
Środki konserwujące oraz surfaktanty zawarte w produktach Pure Heal’s są naturalne."
Zacznę od tego, że już na samym początku produkty zaskoczyły mnie bogactwem naturalnych składników, a przede wszystkim ich stężenia, np. 70, czy 80% robi wielkie wrażenie, na początku składu nie znajdziemy "aqua" :)
Zamknięto ją w szklanej, stabilnej buteleczce, która pięknie się prezentuje. Dzięki precyzyjnemu dozownikowi aplikacja jest łatwa i higieniczna.
30 ml kosmetyku kosztuje obecnie w promocyjnej cenie prawie 87zł, zakupić możecie je m.in. tutaj.
Bardzo przypadł mi do gustu delikatny, zmysłowy zapach.
Konsystencja serum jest żelowa, dość gęsta. Rozprowadza się bezproblemowo i dodatkowo wywiera pozytywny wpływ na zmysły, dzięki wspomnianej zalecie, jaką jest zapach.
Wielkim plusem jest to, że dzięki bogatej konsystencji nie zawsze musiałem sięgać po krem, gdyż serum zapewniało mi doskonały poziom nawilżenia i odżywienia. Obecnie już się kończy i stosuję je pod krem, gdyż przy niskich temperaturach moja mieszana skóra wymaga serum, jak i treściwszego kremu.
Stosując regularnie kosmetyk dopatrzyłem się sporych zmian na swojej skórze, prócz wspomnianego nawilżenia i odżywienia zauważyłam, że koloryt mojej skóry stał się bardziej jednolity. Cera zachwyca gładkością i blaskiem, gdyż oznaki zmęczenia zostały zredukowane.
Nie ma się co dziwić- 90% propolisu i towarzystwo innych, wartościowych składników sprawia, że kosmetyk po prostu musi działać :)
Krem zamknięto w szklanym słoiku, który swoim zielonym kolorem błyskawicznie wprawia mnie w dobry nastrój :) Jego pojemność to aż 80ml, nie jak standardowe kremy- 50ml. Cena to prawie 222zł (obecnie także w promocji)- KLIK.
Jego piękny, kojący, różany zapach bardzo zachęca do regularnego stosowania.
Mnie ten zapach relaksuje, napawa pozytywną energią, po prostu go uwielbiam!
Na początku stosowania odczułem i zauważyłem nawilżenie i wygładzenie skóry- jak po zastosowaniu wysokiej jakości nawilżającego kosmetyku.
Zaskoczeniem dla mnie jednak było, gdy po kilkunastu dniach codziennego stosowania moja skóra stała się bardziej gładka i jędrna - wydaje mi się, iż to jeden z najintensywniej działających na mnie kremów na dzień w aspekcie nawilżenia i odżywienia.
Zastosowany na noc sprawia, że budzę się z promienną, gładszą skórą bez jakichkolwiek podrażnień.
Czy warto wydawać tyle pieniędzy na te produkty?
Uważam zdecydowanie, że tak, bo w tym przypadku dostajemy zarówno ładne opakowanie i wspaniałe wnętrze :)
Ściskam!
Greg
O jaaaa! To coś dla mnie :D Jak tylko wykończę swoje zapasy... :D
OdpowiedzUsuńOba kosmetyki bardzo ciekawe :) Lubię gęste konsystencje :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę oba kosmetyki!
OdpowiedzUsuńŁAdne opakowania
OdpowiedzUsuńPodobno liczy się tylko wnętrze ale dla ładnego opakowania też potrafimy się skusić xD
OdpowiedzUsuńza piękne wnętrze warto zapłacić
OdpowiedzUsuń