czwartek, 9 lipca 2015

Bronzer od Lily Lolo

Cześć,

Bronzer- kiedyś uważałam go za totalnie zbędny, dziś bardzo lubię, szczególnie na "większe wyjścia". Nie stosuję róży, więc taka alternatywa wydaje mi się najlepsza:)
Dziś napiszę o naturalnym, bardzo ciekawym produkcie.


Lily Lolo - Bronzer jasny (Miami Beach)

Miami Beach to jasny, matowy odcień o średniej pigmentacji.
Prasowane bronzery od Lily Lolo idealnie sprawdzą się, gdy będziesz chciała nadać swojej cerze tego niezwykłego blasku, który skóra zyskuje wraz z nadejściem cieplejszych dni. Ich delikatna formuła i możliwość budowania intensywności koloru pozwolą Ci przepięknie podkreślić swoją opaleniznę.
  • długotrwały efekt
  • dzięki zawartości olejku arganowego, działanie przeciwstarzeniowe
  • olejek jojoba zapewnia nawilżenie
  • naturalne antyoksydanty oraz ochrona przeciwbakteryjna
  • nie zawiera talku ani sztucznych substancji zapachowych
  • odpowiedni dla vegan
  • idealny do podręcznej kosmetyczki
  • 9 g
Opinia:

Bronzer znajduje się, w fajnym, praktycznym opakowaniu z lusterkiem. Nie tylko ładnie się prezentuje, ale jest i solidne. Lusterko jest wspaniałym dodatkiem, a jego wielkość sprawia, że spokojnie możemy dokonać poprawek w ciągu dnia, gdziekolwiek jesteśmy,
Spora pojemność, bo aż 9g kosztuje 89,90zł- klik. Cena do najniższych nie należy, ale za taką pojemność, wydajność, a przede wszystkim jakość (ale o tym poniżej) uważam, że cena jest w pełni adekwatna do jakości.

Dostępne są jeszcze dwa inne kolory bronzerów, ja posiadam najjaśniejszy.
Podoba mi się to, ze jest matowy, nie lubię zbyt połyskujących kosmetyków.
Jego odcień jest naprawdę jasny i będzie najlepszy dla dziewczyn, które tak jak ja obawiają się bronzerów i chcą subtelnego, delikatnego efektu.




Odcień określiłabym jako beżowy, sprawia, że moje policzki dzięki niemu wyglądają świeżo, są jakby "muśnięte słońcem". Twarz błyskawicznie zyskuje na wyglądzie, żałuję, że tak późno przekonałam się do tego typu osm etyków.
Konsystencją jestem zachwycona, gdyż nie jest ona pudrowa, tylko kremowa, aksamitna- to dzięki zawartości olejków, a je w pielęgnacji obecnie cenię najbardziej.
Do trwałości też nie mogę się przyczepić, gdyż jest bardzo dobrze, ale dokładnie nie jestem w stanie napisać ile wytrzymuje na mojej twarzy, gdyż to zależy od wielu czynników, a przy obecnej pogodzie wiadomo, że bez poprawek się nie obejdzie:)


A Wy jakich bronzerów używacie?

Pozdrawiam,
Mika

38 komentarzy:

  1. ciekawe jak wygląda na buzi :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie używam bronzerów. Chętni wypróbowałabym coś z Lily Lolo, bo jeszcze nie miałam do czynienia z ich produktami.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie używam bronzerów. Chętni wypróbowałabym coś z Lily Lolo, bo jeszcze nie miałam do czynienia z ich produktami.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie używam bronzerów. Chętni wypróbowałabym coś z Lily Lolo, bo jeszcze nie miałam do czynienia z ich produktami.

    OdpowiedzUsuń
  5. piekny kolor, uzywam czasem brązerów do konturowania
    Co do Elier widziałam że mają kosmetyki do cery tlustej i mieszanej , ale w innej serii
    Coś tam wyczytałam na angielskiej stronie

    OdpowiedzUsuń
  6. Dodałam do obserwowanych ;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam próbkę sypkiego, ale zdecydowanie nie zachwycił. Z tych ciemniejszy jest za to bardzo interesujący.

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajnie że się sprawdza, ja rzadko używam tego typu produktów

    OdpowiedzUsuń
  9. Już nie długo i ja będę cieszyła się z posiadanie tych swietnych kosmetyków

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie muszę się zaopatrzyć w nowy bronzer ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja mam kobo i nie szukam nic nowego ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. O proszę, ciekawy produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawy, lubię ich produkty, ostatnio minerały goszczą na mojej twarzy codziennie :) Ja uwielbiam bronzer Kobo oraz Inglot :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Kosmetyki tej firmy już od dawna mnie bardzo ciekawią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie używam bronzerów :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Fajnie prezentuje się ten bronzer :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Bronzery są mi obce ponieważ ich nie używam.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam kilka produktów Lili Lolo i jestem z nich bardzo zadowolona.:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Z bronzerów znam tylko Sahara Sand od Kobo :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawie się prezentuje, ja jednak nie używam bronzerów.

    OdpowiedzUsuń
  21. Czasem używamy delikatnie bronzera :) Fajny produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie używam bronzerów ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Super wygląda ten bronzer, i jeszcze to że jest prasowany, to zdecydowanie przemawia na korzyść.

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie używam ale wydaje się być fajny :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Nigdy nie używałam bronzera, ale ten fajnie wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  26. ja używam pudrów konturujących polecam inglot nr 505 :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Kusi mnie. Waham się, czy on, czy Honolulu?
    Na palcu wygląda podobnie do Waikiki. Nie masz go przypadkiem? Ciekawa jestem, czy jest podobny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam próbkę Wakiki, ten wg. mnie jest trochę ciemniejszy i mniej złotawy, żółty. Ten również jest matowy, a Wakiki jak zapewne wiesz intensywnie połyskuje:)

      Usuń
  28. ja używam bronzera z w7 :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Wydaje się fajny, chętnie bym wypróbowała :) Ja używam KOBO i Makeup Revolution :)

    OdpowiedzUsuń
  30. ciekawy, kuszący...obecnie mam bronzer sephorowski i spisuje się świetnie!

    OdpowiedzUsuń
  31. Ja obecnie prawie w ogole się nie maluję. W swojej kosmetyczce bronzerów wiele nie mam, raptem dwa. Z Sephory i Kobo.

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam bronzery :) z LL jeszcze nie miałam

    OdpowiedzUsuń
  33. jeszcze takiego nie miałam, musze taki sobie zakupic :) pozdrawiam i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń
  34. rzadko używam, ale ten zapowiada się fajnie :)

    OdpowiedzUsuń